Nie potrafię sobie wyobrazić jak spalający się proch na panewce mógł wystrzelić kawałek wosku spomiędzy lufy a płyty zamka.
Chyba że szpary są takie, że przy każdym podsypaniu pod zamek dostanie się proch, wtedy powyrywa wszystko.
Odnośnie mojego karabinu- po oddaniu ok. 10 strzałów brak jest "opalenizny" wewnątrz łoża i nie ma tam też ziaren prochu (używałem drobnoziarnistego). Sądzę zatem,że to by było na tyle. Dzięki za wszystkie rady.
_________________ "Ulubionym zajęciem Polaków jest walka z przeważającymi siłami wroga".
1)Specjalnym mechanizmem zablokować sprężynę krzesiwa (jeżeli ktoś takowy w ogóle posiada)
2)Zdjąć krzesiwo
3)Wygładzić lustro krzesiwa papierem ściernym
4)Zawinąć krzesiwo w kilka skrawków skóry
5)Pakunek włożyć do niewielkiej puszki
6)Szczelnie zamknąć puszkę i włożyć ją do ogniska
7)Po godzinie wyjąć puszkę z ognia
8)Zanurzyć ją w zimnej wodzie
9)Gdy puszka jest całkowicie schłodzona wyjąć z niej krzesiwo
10)Wysuszyć i wyczyścić krzesiwo i umieścić je na swoim miejscu
Niestety ostatni fragment filmu nie jest zachęcający gdyż nie widać tam żadnej iskry!
Co prawda jest jeden pozytywny komentarz, ale sceptycyzm pozostaje. Możliwe też że można sobie zniszczyć cały element.
Niestety moje krzesiwo już potrzebuje interwencji, gdyż nawet nowa skałka po 5 strzałach nie krzesze jak trzeba.
Ktoś już tego próbował? Może to ten sposób angoli na dobrze strzelające karabiny?
Tutaj troszkę toporny poradnik o tym jak dbać o zamek. Lecz autor twierdzi, że po stępieniu skałki należy naostrzyć ją kawałkiem rogu jelenia/łosia (nawet w czasie bitwy). Stwierdza też,że większość XVII, XVIII i XIX noży miała rękojeści zrobioną z rogów zwierząt, ponieważ właśnie nimi na nowo ostrzono skałki.
http://wn.com/re_hardening_a_frizzen
Filmik 2 (po prawej)
Ten Pan z kolei poleca używanie młoteczka (chyba mosiężnego) do ostukiwania skałki w celu jej wyostrzenia.
Filmik 3 (po prawej)
Magazyn "Czarno prochowy"w języku angielskim.
W jednym z fragmentów autor radzi czyszczenie lustra krzesiwa rozpuszczalnikiem a następnie jego dobre wysuszenie:
http://books.google.pl/bo...0frizzen&f=true
Polecam Google.books, sporo tytułów można tam znaleźć (najczęściej jedynie fragmenty). Wystarczy wpisać np. uniforms :) lub Lancers:
http://books.google.pl/bo...lancers&f=false
_________________ "Ulubionym zajęciem Polaków jest walka z przeważającymi siłami wroga".
Niestety moje krzesiwo już potrzebuje interwencji, gdyż nawet nowa skałka po 5 strzałach nie krzesze jak trzeba.
Jak to dobrze Łukaszu, że wtedy podczas zakupów u JP wybrałeś swojego dragona na którego i ja miałem chrapkę, taki ładny był, ojej . Ale cus siła wyższa, za to mój pali jak nałogowiec
A z tą puszką to chodzi o nic innego jak nawęglanie. Jeszcze 20 lat temu w szkole pokazywano mi filmiki z procesu nawęglania kół zębatych do skrzyń biegów jakichś samochodów. A proces ten polegał na wielogodzinnym wyżarzaniu surowych elementów w zamkniętych metalowych puszkach z rozżarzonym węglem drzewnym. Wot tiechnika
Co do filmiku, przedstawia błędny proces nawęglania. Owszem, można to zrobić, ale trzeba zapakować do grubej puszki (np.rury), bo przy prawidłowym procesie konserwowa błyskawicznie się przepali.
Wygrzewać trzeba najlepiej kilka godzin, w temp. jasno pomarańczowego żaru. Zwykłe ognisko odpada, chyba że palenisko kowalskie. Po tym zahartować w wodzie samo krzesiwo, nie z puszką. Proces możliwy do przeprowadzenia we własnym zakresie, mi się zawsze udawało. Jednak nie jesteśmy w stanie określić na jaką głebokość się nawęgliło i na jak długo nam starczy.
Z hindusami lepiej sobie odpuścić, to trefna stal o nie znanym składzie. Raz podczas nawęglania pół krzesiwa mi się stopiło (!), kiedy to w tym samym procesie zwykłe śrubki z naszej stali ładnie się nawęgliły. Bezpieczniej nakładać stalową płytkę na lustro krzesiwa.
Poczekaj no, niechaj tylko nawęglę lub wymienię krzesiwo to inaczej pogadamyObrazek
Dobra niech będzie, pojedynek przyjmuję zatem broń wybrana, będziemy strzelać do wrogów ojczyzny, kto ich więcej ubije ten proszony będzie przez przegranego do baru aby krwią wrażą puszczaną z dwugłowych kaczkogęsi popić ichnie grilowane totenkopfy
Kilka porad (oczywiście do indywidualnej weryfikacji przez użytkowników broni), pochodzących z internetu.
-czasem pomaga też "ukryte przed widownią" i innymi rekonstruktorami" naostrzenie skałki tym rewelacyjnym urządzeniem Sławka,w przypadku stępienia skałki,
-sugeruje się by odległość skałki od lustra krzesiwa (w środkowym położeniu) wynosiła między 1 a 2 milimetry,
-ponoć niektóre skałki i krzesiwa krzeszą lepiej gdy skałka owa umieszczona jest do góry nogami,trzeba to dopasować indywidualnie,
-skałka winna "uderzać" w lustro krzesiwa pod lekkim kątem, czasem więc pomaga podłożenie czegoś pod tył kamienia, by ten zamiast ostro uderzać w lustro ślizgała się po jego powierzchni,zeskrobując więcej opiłków stali.
Ale jak to zwykle bywa wszystko zależy od typu problemu powodującego niestrzelanie i dlatego niektóre porady trzeba dopasowywać do własnego karabinu.
_________________ "Ulubionym zajęciem Polaków jest walka z przeważającymi siłami wroga".
Jeszcze raz pragnę zwrócić uwagę na stan skałek do karabinów. Na ostatniej imprezie dał się zauważyć w niektórych karabinach katastrofalny ich stan. W zasadzie można by to co było wkręcone w kurki nazwać jakimś gruzem z wyburzeń bo nawet kształtem nie przypominały one skałek już zużytych. Jeśli już zainwestowaliśmy sporo w to co robimy to warto jeszcze wydać 10zł (słownie dziesięć złotych) na nową skałkę.
Najłatwiej choć trochę drożej kupić je można tu: http://www.kaliber.pl/ska...ersoli-7-8.html tylko ciekawe czy mają je od ręki na składzie bo już zostało niewiele czasu na zakupy za granicą.
Dobra skałka to przyjemne i bezpieczne strzelanie!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum